Rozważania

Rozważania

życie na kredyt
zaciągnięte chmurami spochmurniałych
co liczą odsetki depozytów
w zapomnianych bankach
pamięci operacyjnej
leniwych transferów
a jest tak wielu
chętnych do wymiany
danych
pozyskanych w butach lewych
nie do pary
odstających od mądrości
w zero-jedynkowej mnogości
przeliczyć kapitał zerowy
na końcu magistrali
łączącej bazę danych
wymazanych
wielokrotnie szyfrowanych codziennością
tak zawiłą algorytmów przemijania
przypadkowością
podłączeni do źródła
eko-niegospodarnością
zahibernowani przed przeciążeniami
zmagamy się z logicznym pytaniem – przemijaniem
co zrobić z wiecznością?

na 18 Niedzielę zwykłą w ciągu roku – Rok C
ks. Andrzej Hładki – Koźla 2019-08-03

18 TYDZIEŃ ZWYKŁY, ROK C

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ Por. Mt 5, 3
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Błogosławieni ubodzy w duchu,
albowiem do nich należy królestwo niebieskie.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA Łk 12, 13-21
Marność dóbr doczesnych

+ Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza
Ktoś z tłumu rzekł do Jezusa: «Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem».
Lecz On mu odpowiedział: «Człowieku, któż Mnie ustanowił nad wami sędzią albo rozjemcą?»
Powiedział też do nich: «Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś ma wszystkiego w nadmiarze, to życie jego nie zależy od jego mienia».
I opowiedział im przypowieść: «Pewnemu zamożnemu człowiekowi dobrze obrodziło pole. I rozważał w sobie: „Co tu począć? Nie mam gdzie pomieścić moich zbiorów”. I rzekł: „Tak zrobię: zburzę moje spichlerze, a pobuduję większe i tam zgromadzę całe moje zboże i dobra. I powiem sobie: Masz wielkie dobra, na długie lata złożone; odpoczywaj, jedz, pij i używaj!” Lecz Bóg rzekł do niego: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, co przygotowałeś?”
Tak dzieje się z każdym, kto skarby gromadzi dla siebie, a nie jest bogaty u Boga».

Oto słowo Pańskie.

POWINNOŚĆ DZIELENIA SIĘ Z POTRZEBUJĄCYMI
„Co pocznę?” Któż by się nie litował nad człowiekiem w takim uciśnieniu? Biedny on z powodu dobrych zbiorów, nędzny z powodu posiadanych dóbr, nędzniejszy z powodu oczekiwanych. Bo ziemia nie dochody mu przynosi, ale rodzi westchnienia, nie obfitość plonów mu przynosi, lecz troski, zmartwienia i ciężkie kłopoty. Toteż jęczy podobnie jak biedak. Bo czyż nie taki głos wydaje jak ten, którego gnębi nędza? „Co pocznę?” Skąd wezmę pożywienia? Skąd przyodzienia? Tak właśnie odzywa się bogacz. Boleje w sercu pożerany przez troskę. Co innych cieszy, to chciwca martwi. Nie raduje się on tym, że ma w domu wszystkiego pod dostatkiem, ale duszę jego dręczy bogactwo wokół płynące i przelewające się z komór. Dręczy go obawa, by nie wyszło ono jakoś na zewnątrz i nie stało się środkiem wspomożenia dla potrzebujących.”

BAZYLI WIELKI, ŚW. (329–379). Pisarz grecki. Doktor Kościoła. Najwybitniejszy biskup Wschodu drugiej połowy w IV w. Po studiach w Atenach i po pobycie na pustyni został biskupem Cezarei Kapadockiej. Zwalczał arian, organizował życie liturgiczne oraz na szeroką skalę pomoc ubogim. Pozostawił reguły zakonne (do dziś podstawa życia monastycznego w Kościołach wschodnich), liczne homilie, listy i traktaty teologiczne. Do dziś jest używana Liturgia św. Bazylego.

[zob. ks. Marek Starowieyski. „Karmię was tym, czym sam żyję. Ojcowie Kościoła komentują niedzielne czytania biblijne rok C”. Wydawnictwo WAM 2015. s. 418]

(grafika/foto)
autor: GDJ
całość opracował ks. Andrzej Hładki

łzy nieporozumień leją się rynsztokiem
słów co brakuje z bezsilności
osuszy je dłoń wyciągnięta
rozpostarta krzyżem co przypomnieć ma o miłości

zagmatwane myśli lękliwie strzeżonych sekretów
co na dachach wykrzykują stare wrony
sama się tylko skulisz
siądziesz w kącie duszy
jeśli nie przyjmiesz tej dłoni – Jego obrony

gotująca się zupa mniej bulgocze
niż twoja niespokojna dusza
gnana marzeniami
popychana lękami
usiądź i odpocznij goszcząc z serdeczności
Tego, który sam cię w swym sercu ugościł

zastanów się – rozważaj dobro
unikaj medytacji złości
namyśl się myślą co chce mieszkać w czułości
dotykaj pocałunkiem każdy dzień podarowany z łaskawości

ks. Andrzej Hładki – Koźla 2019-07-20

serca bijące się z myślami
czy żyją czy życzą sobie umieraniem
tłuczą się pokutnymi kamieniami
obrywają jednak bliźni
z ranami wielokrotnie powtarzanymi
między wieczornymi psalmami
wypełnić nakazy nasze
ma Pan
albo zmienię pana na takiego
który słucha mnie od rana
niczym Jego rana ukrzyżowana
ja mam prawa
a według Prawa powinien On umrzeć
umrzeć mają wszyscy którym to pisane
przeze mnie - pana, który podobny do pawia
tylko kropelka czasu padająca na skałę serca
jak głaz topniejący w samotności
kropelka w oceanie
„tak dusza moja w Tobie Panie”

ks. Andrzej Hładki – Koźla 2019-07-13

spotkajmy się na końcu drogi
wpół do pierwszej myśli
na początku pragnień
nie co kto zmyśli
zawiąże supełkiem dobrych manier
ale bez barier
miłości
co poczęła się w sercu radosnego dawcy
ukochanego odwieczną Mądrością

spotkajmy się na rozstaju drogi
pośród rozchylonych szeroko wierzb
płaczących za nocą
którą samotne myśli znów przychodzą
podziemny nurt tętniącej w te pędy
wody przyjmuje wypuszczając
młode szalone
pędy którymi sączy się treść
ożywcza

spotkajmy się na początku i u kresu drogi
mój drogi
moja droga
cieszmy się krokami razem
stawianymi do celu
szczytu ukrytego w pyle
wzbijanym przez poszukiwaczy nogi
znajdź mnie
znajdziesz na dnie – w sensie

ks. Andrzej Hładki – Koźla 2019-07-06

rozsypały się lata dookoła
lata ich chmara całkiem spora
doskwiera pytaniem
szukaniem początków tego co było po drodze
a Drogą nie jest – zdziwić się można srodze
jak środki ośmieszają cel
a on nie uświęca środków
pośrodku zamieszania jest Ten
który pomijany bywa – traktowany przy okazji
różnych świąteczno – widowiskowo – emocjonalnych prezentacji
jakim musi być cierpliwym piorunochronem
gdy udowadnia Mu nie jeden
że dawno powinien karać i piorunami smagać
On wciąż chce się spotykać
- słuchać, mówić – rozmawiać
przyszedł aby zbawiać
lecz nam się pomyliło – chcemy traktować Go jako
dezodorant na dobre samopoczucie
który powinien nas zabawiać
oglądamy zabytki, dzieła sztuki
wciąż bez sztuki słuchania co mówią
szeleszczące motyle myśli – po dogłębnym namyśle
przestańmy zajmować się okładką
zajmijmy się słowem – sensem – treścią
bez nich życie jest pogonią pobieżną

ks. Andrzej Hładki – Koźla 2019-06-30

z wycieczki oglądając pejzaże
poukładane w grupy, sceny marzeń
zawile tłumaczone
oprowadzany po galerii wrażeń
zaciekawiony opartymi o siebie
nieciekawie
ludźmi zachwyconymi widokiem
człowieka co czeka na człowieka
ocieram się z kurzu codzienności
taplając w błocie swoich i cudzych
wydarzeń
dbamy o higienę jamy
w której mieszkamy
chwyceni w ogień krzyżowy
pytań
z kim się spotykamy
umykam przed odpowiedzią
na skrzyżowanie bezdroży
bez krzyża
wrócę i się uratuję?
czy krzyż mój komuś na barki właduję?

ks. Andrzej Hładki – Koźla 2019-06-24

pozbieram okruszki zmarnowanych radości
gdy złością złości przeganiane z kąta w kąt
wegetują proste radości
które zebrały się ciepło w cierpliwości
obuły stopy w pokorę
bez żadnej buty
na palcach codziennych obowiązków
biegam na jednej nodze

głodem morzone z tęsknotą do okruszyn ze Stołów Pańskich
spotykam się z raczącymi siebie
na własne życzenie
dietą cud bez Cudu

przychodzisz mimo drzwi zamkniętych
wyproszony na ulice
przemierzasz je z uśmiechem słońca
dzień po dniu, noc po nocy
aż do końca na którym będziesz
promieniem światłości bez końca

idziesz z nami – prowadzisz nas
idziemy – sporadycznie wiemy
jaki jest cel
czy dajemy się prowadzić
czy raczej lubimy pospacerować
pooglądać, wadzić się
pooglądaliśmy świat dookoła
nich będzie co oglądać
w nas – przez dłuższy czas

ks. Andrzej Hładki – Koźla 2019-06-20

 

pochorowali się zdrowi, silni ludzie
co dużo wiedzą, jeszcze więcej chcą
wciąż poddają się nudzie
pochorowali się piękni i wysportowani
dniami i nocami zaganiani
by kondycję zyskać, a tak wewnętrznie połamani
pochorowali się modlący – nieustający
uniesieni i wewnętrznie z siebie zadowoleni
ale ze znakiem zapytania czy zbawieni

co jest tą straszną chorobą
chociaż nie powłóczysz nogą
choroba samowystarczalności
gdy człowiek z Bogiem i z człowiekiem
nie trwa w jedności
rozbija siebie i innych marzeniami
nie jednoczy a jedynie
z Życiem o życie się droczy
uzdrów nas Boże w Trójcy Świętej Jedyny
bo bez lekarstwa jedności
nie skosztujemy owoców miłości

ks. Andrzej Hładki – Koźla 2019-06-14

 

<<kiedyś to były czasy>>
oglądając się wstecz przykładają rękę
do przemijania co wije się wokół poszukiwania
tych co myślą dłużej niż śniadanie
nie zjadają siebie wzajemnie
wspierają gdy nikną w oczach
upadają i znów z pomocą Parakleta powstają

<<kiedyś to były czasy>>
gdy my byliśmy a czy jesteśmy
szumem łagodnie opadającego tchnienia
czy potokiem słów przesypywanych gablami
potłuczeni przez milczenie które domaga się głosu
w bezgłośnym plebiscycie na lepsze
to co konieczne
bywa smaczne jak uśmiech doprawiony do smaku
zdarza się że wykwintne
dobitnie podkreśla niewidoczne
to co najważniejsze w porze wieczornych modłów
otworzy drzwi – mimo drzwi zamkniętych
otworzy serca – mimo strachem zdjętych
otworzy umysł – mimo doskwierającej ciasnoty
minie BEZduch i samotność
w poruszeniu wody pełnej Ducha

i chociaż zmęczony usiadłem obok
wiesz, że kocham Ciebie
nie muszę Tobie udowadniać
żadnej duchowości przedstawiać
zanurzony w tobie – zakochany w Miłości

ks. A.H. 05.06.2019 Zielona Góra - Koźla

© Kartka z liturgii. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Odwiedza nas 153 gości oraz 0 użytkowników.