Rozważania

Rozważania

łzy nieporozumień leją się rynsztokiem
słów co brakuje z bezsilności
osuszy je dłoń wyciągnięta
rozpostarta krzyżem co przypomnieć ma o miłości

zagmatwane myśli lękliwie strzeżonych sekretów
co na dachach wykrzykują stare wrony
sama się tylko skulisz
siądziesz w kącie duszy
jeśli nie przyjmiesz tej dłoni – Jego obrony

gotująca się zupa mniej bulgocze
niż twoja niespokojna dusza
gnana marzeniami
popychana lękami
usiądź i odpocznij goszcząc z serdeczności
Tego, który sam cię w swym sercu ugościł

zastanów się – rozważaj dobro
unikaj medytacji złości
namyśl się myślą co chce mieszkać w czułości
dotykaj pocałunkiem każdy dzień podarowany z łaskawości

ks. Andrzej Hładki – Koźla 2019-07-20

serca bijące się z myślami
czy żyją czy życzą sobie umieraniem
tłuczą się pokutnymi kamieniami
obrywają jednak bliźni
z ranami wielokrotnie powtarzanymi
między wieczornymi psalmami
wypełnić nakazy nasze
ma Pan
albo zmienię pana na takiego
który słucha mnie od rana
niczym Jego rana ukrzyżowana
ja mam prawa
a według Prawa powinien On umrzeć
umrzeć mają wszyscy którym to pisane
przeze mnie - pana, który podobny do pawia
tylko kropelka czasu padająca na skałę serca
jak głaz topniejący w samotności
kropelka w oceanie
„tak dusza moja w Tobie Panie”

ks. Andrzej Hładki – Koźla 2019-07-13

spotkajmy się na końcu drogi
wpół do pierwszej myśli
na początku pragnień
nie co kto zmyśli
zawiąże supełkiem dobrych manier
ale bez barier
miłości
co poczęła się w sercu radosnego dawcy
ukochanego odwieczną Mądrością

spotkajmy się na rozstaju drogi
pośród rozchylonych szeroko wierzb
płaczących za nocą
którą samotne myśli znów przychodzą
podziemny nurt tętniącej w te pędy
wody przyjmuje wypuszczając
młode szalone
pędy którymi sączy się treść
ożywcza

spotkajmy się na początku i u kresu drogi
mój drogi
moja droga
cieszmy się krokami razem
stawianymi do celu
szczytu ukrytego w pyle
wzbijanym przez poszukiwaczy nogi
znajdź mnie
znajdziesz na dnie – w sensie

ks. Andrzej Hładki – Koźla 2019-07-06

rozsypały się lata dookoła
lata ich chmara całkiem spora
doskwiera pytaniem
szukaniem początków tego co było po drodze
a Drogą nie jest – zdziwić się można srodze
jak środki ośmieszają cel
a on nie uświęca środków
pośrodku zamieszania jest Ten
który pomijany bywa – traktowany przy okazji
różnych świąteczno – widowiskowo – emocjonalnych prezentacji
jakim musi być cierpliwym piorunochronem
gdy udowadnia Mu nie jeden
że dawno powinien karać i piorunami smagać
On wciąż chce się spotykać
- słuchać, mówić – rozmawiać
przyszedł aby zbawiać
lecz nam się pomyliło – chcemy traktować Go jako
dezodorant na dobre samopoczucie
który powinien nas zabawiać
oglądamy zabytki, dzieła sztuki
wciąż bez sztuki słuchania co mówią
szeleszczące motyle myśli – po dogłębnym namyśle
przestańmy zajmować się okładką
zajmijmy się słowem – sensem – treścią
bez nich życie jest pogonią pobieżną

ks. Andrzej Hładki – Koźla 2019-06-30

z wycieczki oglądając pejzaże
poukładane w grupy, sceny marzeń
zawile tłumaczone
oprowadzany po galerii wrażeń
zaciekawiony opartymi o siebie
nieciekawie
ludźmi zachwyconymi widokiem
człowieka co czeka na człowieka
ocieram się z kurzu codzienności
taplając w błocie swoich i cudzych
wydarzeń
dbamy o higienę jamy
w której mieszkamy
chwyceni w ogień krzyżowy
pytań
z kim się spotykamy
umykam przed odpowiedzią
na skrzyżowanie bezdroży
bez krzyża
wrócę i się uratuję?
czy krzyż mój komuś na barki właduję?

ks. Andrzej Hładki – Koźla 2019-06-24

pozbieram okruszki zmarnowanych radości
gdy złością złości przeganiane z kąta w kąt
wegetują proste radości
które zebrały się ciepło w cierpliwości
obuły stopy w pokorę
bez żadnej buty
na palcach codziennych obowiązków
biegam na jednej nodze

głodem morzone z tęsknotą do okruszyn ze Stołów Pańskich
spotykam się z raczącymi siebie
na własne życzenie
dietą cud bez Cudu

przychodzisz mimo drzwi zamkniętych
wyproszony na ulice
przemierzasz je z uśmiechem słońca
dzień po dniu, noc po nocy
aż do końca na którym będziesz
promieniem światłości bez końca

idziesz z nami – prowadzisz nas
idziemy – sporadycznie wiemy
jaki jest cel
czy dajemy się prowadzić
czy raczej lubimy pospacerować
pooglądać, wadzić się
pooglądaliśmy świat dookoła
nich będzie co oglądać
w nas – przez dłuższy czas

ks. Andrzej Hładki – Koźla 2019-06-20

 

pochorowali się zdrowi, silni ludzie
co dużo wiedzą, jeszcze więcej chcą
wciąż poddają się nudzie
pochorowali się piękni i wysportowani
dniami i nocami zaganiani
by kondycję zyskać, a tak wewnętrznie połamani
pochorowali się modlący – nieustający
uniesieni i wewnętrznie z siebie zadowoleni
ale ze znakiem zapytania czy zbawieni

co jest tą straszną chorobą
chociaż nie powłóczysz nogą
choroba samowystarczalności
gdy człowiek z Bogiem i z człowiekiem
nie trwa w jedności
rozbija siebie i innych marzeniami
nie jednoczy a jedynie
z Życiem o życie się droczy
uzdrów nas Boże w Trójcy Świętej Jedyny
bo bez lekarstwa jedności
nie skosztujemy owoców miłości

ks. Andrzej Hładki – Koźla 2019-06-14

 

<<kiedyś to były czasy>>
oglądając się wstecz przykładają rękę
do przemijania co wije się wokół poszukiwania
tych co myślą dłużej niż śniadanie
nie zjadają siebie wzajemnie
wspierają gdy nikną w oczach
upadają i znów z pomocą Parakleta powstają

<<kiedyś to były czasy>>
gdy my byliśmy a czy jesteśmy
szumem łagodnie opadającego tchnienia
czy potokiem słów przesypywanych gablami
potłuczeni przez milczenie które domaga się głosu
w bezgłośnym plebiscycie na lepsze
to co konieczne
bywa smaczne jak uśmiech doprawiony do smaku
zdarza się że wykwintne
dobitnie podkreśla niewidoczne
to co najważniejsze w porze wieczornych modłów
otworzy drzwi – mimo drzwi zamkniętych
otworzy serca – mimo strachem zdjętych
otworzy umysł – mimo doskwierającej ciasnoty
minie BEZduch i samotność
w poruszeniu wody pełnej Ducha

i chociaż zmęczony usiadłem obok
wiesz, że kocham Ciebie
nie muszę Tobie udowadniać
żadnej duchowości przedstawiać
zanurzony w tobie – zakochany w Miłości

ks. A.H. 05.06.2019 Zielona Góra - Koźla

z uśmiechem gryząc się w język
tłumacząc na migi do sumienia – niemowy
mówisz do dziecka <<wypisz się>>, <<wystąp z Kościoła>>
a czy ty tak szczerze pamiętasz o niebie?
a czy tak z ręką szukając serca
powiesz o sobie że żyłeś w Kościele
czy tylko byłeś
bywałeś
widywałeś księdza?
a przysięgę z chrztu zapamiętałeś?
rozstanie - kwestia czasu
awansu przez znajomości, kolegów
czy znajomość Prawdy
bo są znajomości, które prowadzą do złości na życie
i jest znajomość o swoim stanie
o swojej osobie
co powie <<skąd idę>> i <<dokąd zmierzam>> - w sobie
zadzierają głowy wyżej i wyżej, unosząc się wyniośle
zapomnieli, że im wyżej się unosi
tym z większym łoskotem spada na dno rozpaczy
skończą się znajomości, kumple i pieniądze
zostaniesz nagi i naga prawda o sobie
jeszcze jest czas byś pokochał
czas zbierania kamieni i topienia ich w oceanie
bo gdy i on się skończy
zostaną użyte przeciw tobie

ks. A.H. 29.05.2019 Zielona Góra - Koźla

 

porozrzucane miny i gesty zagubione
w trzęsącym się nieładzie pytań
stają się wołaniem, częściej krzykiem, chwilami wykrzyknikiem
zawoalowanym w niespokojnym dopytywaniu
jak spokojnie skupić się na pytającym i na pytaniu

słyszeć wielu
usłyszeć niewielu
posłuchać Jednego
Tego, który zatopiony w słuchaniu
miłość spędza na poszukiwaniu
tych którzy popadli w samotność i oszustwo
by ich uratować w kochającym trwaniu

zadudniło niebo łoskotem ognistego powozu
zbliża się – oddala nocami
tak jak na wyciągnięcie ręki – mydlanymi bańkami
zachwyca kolorowymi możliwościami i szarością wytrwałości
zatrzymać nie mogę spadających liści
myśli o tych co ruszyli ku przemijaniu
a oni znikają, zniżają się, zatracają
aż odzyskają siebie w Tobie
nadchodzącym urodzaju Ducha
gdy wyleje się na wszystkich morze
dobrych myśli
ocean owoców
zebranych w Raju

ks. A.H. 23.05.2019 Zielona Góra - Koźla

 

© Kartka z liturgii. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Odwiedza nas 32 gości oraz 0 użytkowników.