Rozważania

Rozważanie na BOŻE NARODZENIE (Msza w dzień) - [II]

BOŻE NARODZENIE

mnogość słów
o Słowie
po słowie powiedzieć wystarczy
wymawiając święte Imię Jezus
Słowem obdarowani
pośród słów zdaniami zasypani
rozpoznajemy wartość słowa
gdy anielska
i ludzka mowa
układa się w dialogu
jako bosko-ludzka rozmowa

dotykamy kwiecistością mowy
w szarości licznych przecinków
goniących wykrzyknikami swoje powody
zauroczyłeś nas w blasku
prostoty
miłości
czułej obecności
co jest wytrwała
aż do krzyża stała
Słowo Wcielone
niech nasze myśli i czyny
będą Tobą pobłogosławione

***
przez szparkę
betlejemskiej szopki
wykutej w serca skale
drążysz moją ciemność
co chce się zwać jasnością zuchwale

dotykasz mnie rączką
Boże Dziecię
zatykasz rany, które żalem się sączą
przeganiany jesteś Jezu na świecie
ze żłóbka do krainy niewoli
nie rozumieli Cię swoi
z wytchnieniem u przyjaciół
z Marią, Martą, Łazarzem – wiesz, którzy są moi –
zaśpiewam, powiem i pomilczę wespół
ciesząc się, że widzisz we mnie tyle dobra
ceniąc każdego
podarowanego
ucząc że do miłości każda chwila jest sposobna
Wesołych Świąt Bożego Narodzenia!
Dzięki Bogu jest jeszcze szansa MIŁOŚCI spełnienia!

ks. Andrzej Hładki, Koźla 2021-12-13

25 GRUDNIA
NARODZENIE PAŃSKIE
MSZA W DZIEŃ

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Zajaśniał nam dzień święty,
pójdźcie, narody, oddajcie pokłon Panu,
bo wielka światłość zstąpiła dzisiaj na ziemię
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA DŁUŻSZA J 1, 1-18
Słowo stało się ciałem

+ Słowa Ewangelii według Świętego Jana

Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, z tego, co się stało.
W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła.
Pojawił się człowiek posłany przez Boga, Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz został posłany, aby zaświadczyć o światłości.
Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi.
Na świecie było Słowo, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego – którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili.
A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy.
Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: «Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie».
Z Jego pełności wszyscy otrzymaliśmy łaskę po łasce. Podczas gdy Prawo zostało dane za pośrednictwem Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa.
Boga nikt nigdy nie widział; ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, o Nim pouczył.

Oto słowo Pańskie.

SKĄD POCHODZI NASZE ŻYCIE, A SKĄD JEGO ŚMIERĆ?
„Skąd pochodzi nasze życie, a skąd Jego śmierć? Właśnie, nad tym się zastanów. „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a ­Bogiem było Słowo” (J 1, 1). Szukaj tam śmierci! Gdzie? Skąd? W jaki sposób istniało Słowo? Słowo u Boga, Bóg-Słowo. Jeśli znajdziesz tam ciało i krew, to znajdziesz śmierć. Skąd zatem do tego Słowa przyszła śmierć? Do nas zaś ludzi, mieszkańców ziemi, śmiertelnych, podległych zniszczeniu, grzesznych, skąd przyszło życie? On nie miał w sobie przyczyny śmierci, my nie mieliśmy przyczyny życia. On przyjął od nas śmierć, aby nam od siebie dać życie. W jaki sposób od nas przyjął on śmierć? „Słowo stało się ciałem i mieszkało między nami”. W jaki sposób przyjął od nas to, co za nas miał ofiarować. A jak przyszło do nas życie? „Życie było światłością ludzi”. On był dla nas życiem, my dla Niego śmiercią. Jaka to była śmierć? Z dobroci, nie z natury. Umarł, ponieważ sam dobrowolnie zechciał, ponieważ się zlitował, ponieważ było to w Jego mocy: „Mam moc ofiarować życie swoje i mam moc znowu je odzyskać” (J 10, 18).”

AUGUSTYN, ŚW. (354–430). Pisarz łaciński. Doktor Kościoła. Największy teolog starożytności chrześcijańskich. Pochodził z Afryki, otrzymał wykształcenie retoryczne. Po burzliwej młodości nawrócił się w Mediolanie pod wpływem św. Ambrożego Powrócił do Afryki, gdzie został biskupem w Hipponie i stał się przywódcą episkopatu afrykańskiego. Napisał bardzo wiele dzieł. Odegrał ważną rolę w formowaniu teologii Trójcy św., łaski, sakramentów, teologii historii, egzegezy. Jego mowy uderzają pięknem i prostotą. Wywarł i wywiera dotąd wielki wpływ na myśl europejską.

[zob. ks. Marek Starowieyski. „Karmię was tym, czym sam żyję. Ojcowie Kościoła prowadzą przez święta roku kościelnego”. Wydawnictwo WAM 2015. s. 67n]

(grafika/foto)
autor: A.H. – własne. Wystrój – Parafianie. Zdjęcie z kościoła pw. św. Jadwigi Śląskiej w Koźli (2021.12.24)

 

© Kartka z liturgii. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Odwiedza nas 202 gości oraz 0 użytkowników.