rozpoznać obecność Źródła radości
Dawcy życia w szepcie miłości
otworzyć umysł, uczucia, ukazać czynami
jak dobrymi jesteśmy na co dzień
nie tylko ostentacyjnymi deklaracjami
wyklęczane oczekiwanie
jest żarliwym zawierzeniem
wypłakane serce ku zmianie
jest bezgranicznym powierzeniem
<<radujcie się zawsze w Panu>>
nie przez chwilę i nie przez chwil parę
zawsze gdy pokój w niespokojnym sercu
stanie się oddechem szczęśliwego z daru
życia dla życia bez szlabanów czasu
miłości w dotyku niedotykalnego ducha
wiary co kompasem jest w codzienności
nadziei, która podpisem jest pewnym wieczności
możesz oglądać się za cieniem wytchnienia
co lubi sprawdzone słowa i szuka zadowolenia
za tym wyborem idzie szare rozstanie się z kolorem
odkrywania nowych smaków – niesmaczna onomatopeja
czym woda jest dla ugaszenia pragnienia
czerpana ze studni przemienienia
tym zanurzony w Świętym
chrześcijanin pragnący zbawienia
czym wiatr jest dla żeglarza
z rozpostartym horyzontem
tym człowiek wierzący
z utwierdzonym życzliwym poglądem
każdy z nas popełnia błędy
ze złości, słabości, uparcie idąc w odmęty
kto chce być uratowany
nadzieję zanurzy w Chrystusa rany
radością jest nie tyle mienić się świętym
co ufać w Bożą pomoc i żałować za błędy
ks. Andrzej Hładki, Koźla 2020-12-11
3 NIEDZIELA ADWENTU, ROK B
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ Iz 61, 1
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Duch Pański nade mną,
posłał mnie, abym głosił dobrą nowinę ubogim.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA J 1, 6-8. 19-28
Świadectwo Jana Chrzciciela o Chrystusie
+ Słowa Ewangelii według Świętego Jana
Pojawił się człowiek posłany przez Boga – Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz został posłany, aby zaświadczyć o światłości.
Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: «Kto ty jesteś?», on wyznał, a nie zaprzeczył, oświadczając: «Ja nie jestem Mesjaszem».
Zapytali go: «Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem? ». Odrzekł: «Nie jestem». «Czy ty jesteś prorokiem?». Odparł: «Nie». Powiedzieli mu więc: «Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?».
Powiedział: «Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak rzekł prorok Izajasz».
A wysłannicy byli spośród faryzeuszów. I zaczęli go pytać, mówiąc do niego: «Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?».
Jan im tak odpowiedział: «Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała».
Działo się to w Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu.
Oto słowo Pańskie.
GŁOS I SŁOWO
„Czy chcesz dowodów, że głos przemija, a trwa Słowo Boskie? Gdzie jest teraz chrzest Jana? Spełnił zadanie i zaginął, a chrzest Chrystusa jest jeszcze teraz udzielany, bo wszyscy wierzymy w Chrystusa i oczekujemy zbawienia w Chrystusie – taka była treść głosu.
Ponieważ jednak trudno było odróżnić głos od Słowa, więc Jan był brany za Chrystusa. Głos wzięto za Słowo, ale głos przyznał, aby nie obrazić Słowa: „Nie jestem – rzecze – ani Chrystusem, ani Eliaszem, ani prorokiem”. Odpowiedziano: „Kim więc ty jesteś?”. „Ja jestem – mówi – głosem wołającego na pustyni: Gotujcie drogę Panu” (J 1, 20–23). „Głos wołającego na pustyni” – głos tego, który łamie milczenie. „Gotujcie drogę Panu” – jakby chciał powiedzieć: na to rozbrzmiewam, abym Jego wprowadził do serca, ale tam, gdzie Go mam wprowadzić, raczy przyjść tylko wtedy, gdy Mu przygotujecie drogę. Cóż innego znaczy „gotujcie drogę”, jeśli nie: błagajcie Go, jak należy. Cóż innego znaczy „gotujcie drogę”, jak nie: myślcie pokornie. Weźcie przykład pokory od Jana: uważają go za Chrystusa, a on mówi, że nie jest tym, za kogo go uważają, i na swą chwałę nie przyjmuje błędu innych. Jeśliby powiedział: „Ja jestem Chrystusem”, z jaką łatwością by mu uwierzono, bo przecież nim jeszcze powiedział, już mu wierzono. Tego jednak nie powiedział, uznał, kim jest, odciął się od ich zdania, upokorzył się. Wiedział, skąd ma zbawienie, rozumiał, że jest tylko lampą, i lękał się, aby nie zdmuchnął jej wiatr pychy.
Oczy chorych lękają się światła dziennego, ale znoszą światło lampy i dlatego Dzień mający przybyć wysłał przed sobą lampę. Do serc wiernych poprzedzała Go lampa, aby zmieszać zamysły bezbożnych. „Przygotowałem – rzecze – lampę mojemu Chrystusowi” (Ps 131, 17) – tak mówi Bóg Ojciec w proroctwie. „Przygotowałem lampę memu Chrystusowi” – Jana, zwiastuna Zbawcy; poprzednika – Sędziemu mającemu przyjść; przyszłemu Oblubieńcowi – przyjaciela.”
AUGUSTYN, ŚW. (354–430). Pisarz łaciński. Doktor Kościoła. Największy teolog starożytności chrześcijańskich. Pochodził z Afryki, otrzymał wykształcenie retoryczne. Po burzliwej młodości nawrócił się w Mediolanie pod wpływem św. Ambrożego. Powrócił do Afryki, gdzie został biskupem w Hipponie i stał się przywódcą episkopatu afrykańskiego. Napisał bardzo wiele dzieł. Odegrał ważną rolę w formowaniu teologii Trójcy św., łaski, sakramentów, teologii historii, egzegezy. Jego mowy uderzają pięknem i prostotą.
[ks. Marek Starowieyski. „Karmię was tym, czym sam żyję. Ojcowie Kościoła komentują niedzielne czytania biblijne rok B”. Wydawnictwo WAM 2014. s. 39n]
(grafika/foto)
autor: pixel2013